Zdrowa dieta, sport, codzienna aktywność fizyczna – to jedne z głównych czynników dbania o własne zdrowie. Cieszy mnie fakt, iż coraz więcej osób w moim otoczeniu zaczyna żyć świadomie. Według Ajurwedy człowiek jest integralną częścią natury i jednocześnie podlega wszystkim jej prawom. Oddzielając się od środowiska, które nas otacza, nie ukryjemy naszej nici porozumienia z naturą. Człowiek jest nierozerwalną częścią makrokosmosu, z którym tworzy swoistą jedność, a dbanie o własne zdrowie wymaga realizowania tych samych zasad, regulujących życie innych istot.
Stałe części organizmu człowieka, takie jak skóra, kości, mięśnie czy ścięgna są związane z elementami ziemi. Jedna z zasad ajurwedy głosi, że nie powinno się wcierać w skórę niczego, czego nie dałoby się zjeść. Tak jak dbamy o to, co jemy, tak zacznijmy patrzeć na to, czym traktujemy naszą skórę. To kolejny, nieunikniony krok w kierunku zdrowia.
Europejska Agencja Środowiska przez piętnaście lat badała wpływ różnych substancji na ciało człowieka. Wiecie, że statystycznie, każda kobieta zjada w przeciągu swojego życia od pięciu do siedmiu kilogramów szminki? W kremach, szminkach, pudrach czy tuszach do rzęs znajduje się bardzo dużo substancji chemicznych. Poprzez jednoczesne stosowanie kilku kremów czy szminek, zawierających szkodliwe substancje, potęgujemy jedynie problemy z naszą skórą. Naukowcy potwierdzają założenia ajurwedy i udowadniają, że istnieje zależność między kontaktem z substancjami chemicznymi, a częstym zapadaniem na choroby przewlekłe czy alergie.
Producenci kosmetyków są prawnie zobowiązani, aby umieszczać na swoich produktach etykiety informujące o ich zawartości. Jednak to nie wystarczy, aby konsument w pełni zdawał sobie sprawę z tego, czego używa. Często zdaża się, że kupujemy dany produkt pod wpływem reklamy, która przecież nie mówi o „drugiej” stronie produktu. Kolorowe opakowanie, czy odpowiednie hasło reklamowe potrafi skutecznie odwrócić uwagę od istoty rzeczy. Nazwy chemiczne różnych substancji są dla nas czarną magią, a patrząc na niektóre etykiety mam wrażenie, że zostały napisane po chińsku.
Żeby nie skupiać się wyłącznie na krytyce uchylę Wam rąbka tajemnicy, jak w naturalny sposób można zadbać o swoją cerę. Od lat wiadomo, że kurkuma jest świetnym składnikiem poprawiającym karnację. Wyobraźcie sobie teraz kolor Indii … Czy tylko mi kojarzy się z żółtą barwą? W krajach Indyjskich, panny młode dzień przed swoim weselem nakładają maseczkę z kurkumy, aby w tym wyjątkowym dniu wyglądać po prostu zjawiskowo. Co więcej, Hindusi posypują kurkumą rany, aby przyspieszyć, często długi proces gojenia.
Głównym składnikiem kurkumy jest kurkumina, bogata nie tylko w antyoksydanty, które spowalniają proces uszkodzenia komórek skóry, ale również mają właściwości złuszczające oraz pomagają zwalczyć stany zapalne skóry. Działa również przeciw-wirusowo oraz oczyszczająco. Dr. Bharat Aggarwal z Centrum Badań nad Rakiem im. Andersona w Houston dzięki swoim badaniom udowodnił, że kurkumina ma dodatkowo właściwości antynowotworowe. Mówiąc potocznie, lokalizuje ona złośliwe komórki rakowe, znajdujące się w organizmie i niszczy je. W świecie medycyny opublikowano już wiele badań nad drogocennymi właściwościami kurkumy, i nie bez powodu jest jedną z najbardziej znanych na świecie przypraw. Może nie jest lekarstwem na każdą chorobę czy dolegliwość, ale warto o niej pamiętać chcąc świadomie dbać o własne zdrowie.
Zachęciłam Was do naturalnych sposobów dbania o siebie? Łyżeczka kurkumy, 2 łyżeczki miodu, 3 łyżki jogurtu/maślanki oraz odrobina soku z cytryny to przepis na piękną, zdrową cerę. Pamiętajcie o tym, że maseczka z kurkumy nie zabarwia skóry, a jedynie wyrównuje jej koloryt, zmniejszając przebarwienia.
A Wy stosujecie kosmetyki, które same przygotowujecie? Jeśli macie swoje ulubione przepisy – podzielcie się nimi!
Sylwia Knieć