Obejmując swój wstyd

Wstyd ukrywa się w tajemnicy przed ludzkimi oczyma. Jest wielki, kiedy nabieramy wody w usta, lub poddajemy go ocenie. Zanika, gdy zaczynamy o nim mówić – początkowo szeptem, a potem coraz głośniej. Odchodzi od nas, kiedy go obejmujemy ze zrozumieniem.

Jest  bolesnym przeżyciem wewnętrznym, głęboką raną . Izoluje nas od nas samych, od życia, od innych ludzi. Aby  uniknąć tego oddzielenia, potrzebujemy zrozumieć  co się kryje  w zakamarkach wstydu. 
Czy pamiętacie  ból powstały w wyniku „utraty twarzy”, kompromitacji, stania się osobą niepożądaną? Kiedy wchodzę we wstyd  spuszczam głowę i wycofuję się, pragnąc stać się niewidzialną. Wtedy wstyd ma mnie na własność, rozpuszczam się w nim i znikam. 

Kiedy po raz pierwszy uświadomiłam sobie, jak bardzo wstyd potrafi przejąć to kim jestem, zajrzałam mu w oczy. Zobaczyłam w nich wiele historii z przeszłości, w których byłam nie adekwatna, miałam siedzieć ciszej, nie powiedzieć tego co czuję, ukryć swoje ciało bo jest „za kobiece.”

Można powiedzieć, że otworzyłam sobie pewną furtkę i dopiero zaczęłam oglądać to, co za nią jest. Czymś ewidentnie pierwszym na tej drodze było moje ciało, bo nie można mówić o miłości własnej, bez ukochana fizyczności, która jest naszym domem. 

 

 

Czasami myślę sobie „zrobię to, jak przyjdzie lepszy dzień”. Wystąpię z ty tematem na wydarzeniu, napiszę o tym, wyznam komuś prawdę. Ale dochodzi do mnie, że moja siła pojawi się wraz z moją niedoskonałością, nieprofesjonalizmem, wrażliwością…
Moje pierwsze wystąpienie publiczne było pasmem  niepowodzeń. Dwukrotnie spadłam ze sceny, a potem ze stresu zapomniałam po co tam jestem. Poważnie rozważałam ucieczkę na oczach tłumu. Po wystąpieniu ludzie podchodzili do mnie, mówiąc, że im się podobało. Zastanawiałam się co jest powodem tego, że wciąż mnie zapraszają pomimo licznych wpadek. W końcu doszło do mnie, że ja mam być przed ludźmi ze swoją prawdą, taką jaka jest. Świat potrzebuje prawdziwych, niedoskonałych ludzi i prawdziwych historii. 

Brene Brown mówi, że odwaga to nie to samo co śmiałość. Pierwotne znaczenie słowa „courage“ (odwaga) zaczyna się od słowa „cor“ – serce. Odwaga oznaczała pierwotnie: opowiedzieć historię o tym, kim się jest naprawdę całym sercem.  Odwaga, aby być niedoskonałym to mieć współczucie dla siebie, a potem dla innych.
„Uwierz, że to, co czyni cię wrażliwym, czyni cię pięknym. Wrażliwość nie jest czymś komfortowym ani czymś rozdzierającym – to coś niezbędnego. To gotowość do powiedzenia pierwszemu „kocham cię“, gotowość do działania, gdy nie ma żadnych gwarancji, gotowość do oddychania, gdy czekasz na wynik mammografii. Wrażliwość to skłonność do inwestycji w związek, który może, ale nie musi się udać. Aby żyć we właściwy sposób, trzeba zaprzestać kontroli i przewidywania, a w zamian skontaktować się ze swoją wrażliwością.”

 

 

Brené Brown określa wstyd, jako lęk przed zerwaniem poczucia więzi. To poczucie jest fundamentem naszego życia, nadającym mu sens i znaczenie.
Kiedy się boimy? Za każdym razem, gdy robimy coś, co nie spełniło oczekiwań naszych bliskich, gdy nie zrealizowaliśmy wyznaczonych celów, zaczynamy się zastanawiać, czy zasłużyliśmy na ich miłość. Nasze braki i niedociągnięcia sprawiają, że myślimy o sobie, iż nie jesteśmy warci przynależności i akceptacji. A ponieważ jesteśmy niedoskonali, to się wstydzimy. Tkwimy w martwym punkcie, uwięzieni przez strach przed popełnianiem błędów, poniżeniem, odrzuceniem.
Tymczasem wstydu bardzo trudno się pozbyć, bo przez długie lata pozostaje w tajemnicy – wstydzimy się przecież mówić o tym, co wstydliwe. Jednak „tylko wtedy, gdy jesteśmy wystarczająco odważni, by zgłębić ciemność, będziemy mogli poznać nieskończoną moc naszego światła” (J. K. Rowling).

Wstyd dotyka najczęściej z powodu wyglądu, statusu zawodowego i materialnego, wyglądu, rodziny, pochodzenia, wyznania, procesu starzenia się, stanu zdrowia, seksu, poglądów, wpływu etykietek, doświadczeń z przeszłości. 


Niestety znam ludzi, którzy uważają, że warto zawstydzać dzieci, kiedy te postępują niewłaściwie. Wszyscy znamy określenia typu: „Grzeczne dziewczynki tak się nie zachowują”; Zobacz, jak dziewczynka grzecznie siedzi, nie to, co ty”; „Aleś ty chudy”; Wierzą, że wstyd napędza zmianę hamując niepożądane reakcje.
Jasne, że wstyd jest hamulcem, ale dla rozwoju zdrowego poczucia własnej wartości, samoakceptacji, pewności siebie. Zgadza się, bywa początkiem zmiany, ale takiej, która pojawia się kosztem godności osobistej.
Wstyd dyktuje nam: „jestem zły, niegodny, beznadziejny”. Czymś innym jest myśleć „zachowałam się nie w porządku i chcę to zrobić inaczej”. Wstyd destrukcyjnie wpływa na nasze wewnętrzne przekonanie, że możemy coś zmieniać na lepsze, rozwijać się popełniając błędy.
Wstyd nie jest czynnikiem regulującym właściwe zachowanie. Przeżywając wstyd, doświadczamy rozdzielenia z innymi i osamotnienia. Pragniemy rozpaczliwie być częścią wspólnoty, poczuć się godnymi miłości.
Strach przed wstydem popycha wielu do autodestrukcyjnych zachowań. Naukowcy wymieniają m.in.: różnego rodzaju uzależnienia, agresję, przemoc, depresję, zaburzenia odżywiania oraz tyranizowanie innych osób.

Empatia lekiem na wstyd 

Panaceum na wstyd jest empatia. Tylko w autentycznej relacji, poprzez szczerość i odwagę mówienia o nim możemy wyjść z niego ze współczuciem dla siebie samych i nawzajem. Z silniejszą więzią z drugim człowiekiem. Przejście od wstydu do empatii to droga z ciemności do pełnego mocy światła. 

Ważne jest:

Rozpoznanie wstydu, odkrycie i zrozumienie jego przyczyn, Jakie słowa lub oczekiwanie go wywołały? Niektóre pochodzą z naszego dzieciństwa, jedne zawdzięczamy nauczycielom, inne rówieśnikom. Przyjrzyjmy im się, zapiszmy je.
Kształtowanie krytycznej świadomości
Czy te słowa, oczekiwania są realistyczne? Jak się mają do naszego życia? Czy mają z nim związek? Czy nie wynikają z tego, czego chcą od nas inni ludzie?
Poszukiwanie człowieka
Nie doświadczymy uzdrowienia, jeśli nie znajdziemy człowieka, któremu opowiemy naszą historię o wstydzie – on lubi milczenie, w ukryciu rośnie w siłę. Tylko wówczas, gdy głośno o nim opowiemy, przestaje mieć nad nami władzę.
Empatia dla wstydu
Jakie potrzeby i uczucia skrywają się za naszym wstydem? Za czym tęsknimy, czego nam brakuje? Co przeżywamy, gdy mówimy o naszym wstydzie? Czego poszukujemy?

Co tak naprawdę pozwala nam być sobą a nie pozwala odsysać tłuszczu z jednych miejsc i nie godzi się wstrzykiwać w inne? To wrażliwość właśnie. Umiejętność bycia prawdziwie widzianym, ze wszystkim – tłuszczem, wpadkami, nierównościami. Kochanie całym sercem, nawet jeśli nie ma gwarancji na wzajemność. Wdzięczność i radość nawet, wtedy kiedy boli. Dziękuję za moją wrażliwość, bo dzięki niej czuję życie ze wszystkimi kolorami. Jestem wystarczająca.

Tekst – Dorota Pawelec

Wykorzystano fragmenty książki Brene Brown „Z odwagą w nieznane” 

Grafika – Dagny Agasz 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.