List od czytelniczki: Czego tak naprawdę chcesz?

the-dental-scheme-726511_1920

Czy Ty, droga Kobieto, też masz czasem tak, że nie wiesz co jest dla Ciebie dobre? Czego tak naprawdę chcesz? Albo zmieniasz zdanie kilkakrotnie, tylko dlatego, że to rozwiązanie wydaje Ci się zdecydowanie lepsze?

Ja stoję właśnie teraz przed wyborem. Wyborem, który zdefiniuje moją przyszłość. Zdecydowanie każda moja decyzja zmieni znacznie moje życie. Nie mogę teraz nie wybrać z żadnej z opcji. To nie ten czas.
Wtedy przypomina mi się scena z bajki. Tak z bajki. Kojarzysz „Zaplątanych”? Urocza długowłosa dziewczyna zamknięta w wieży. W tym momencie właśnie z niej wyszła. Z jednej strony jej pragnienie wyjścia z wieży, z drugiej oczekiwania innych w stosunku do niej. A może jej wyobrażanie o innych?

Ciężko podjąć decyzje, gdy wiadomo, że ktoś na nas liczy. Gdy chociaż kilka osób z Twojego otoczenia chce przywłaszczyć sobie jakąś część Twojego życia. Nie chcesz ich zawieźć, a z drugiej strony nie czujesz się komfortowo. Co wtedy?

Jeśli pamiętacie mój ostatni list („Myślisz, że coś znaczysz” przyp. red.) był bardzo gorzki i pesymistyczny. Jednak przyznaj szczerze, nie myślisz tak czasem o sobie? Wokół siebie masz na pewno też mnóstwo osób niepewnych siebie. Nie każdy się przyzna. Nie każdy powie to głośno. Ja bardzo rzadko o tym mówię. Przecież nie mogę pokazać, że jestem słaba – ONI TO WYKORZYSTAJĄ! Ale czy na pewno tak się stanie?

Przecież nie mogę pokazać, że jestem słaba – ONI TO WYKORZYSTAJĄ!

Właśnie dojrzałam do tego, by nauczyć się prosić o pomoc. Zadaję innym pytania, na które sama nie znajduje odpowiedzi. Szukam osób doświadczonych w konkretnej tematyce, by mogły mi coś podpowiedzieć. Rozwiązania trudnych spraw często są na wyciągniecie ręki. Wystarczy zapytać odpowiednich i przyjaznych ludzi. Nie tkwij w związku z osobami, które tylko Cię przytłaczają i krytykują. Nie pomogą, a jedynie pokażą, że z Twojej sytuacji nie ma wyjścia.

Wyjście zawsze się znajdzie, przychylni ludzie też. Tylko daj się poznać. I nie bój się łez. Łzy uleczają…

… A ja odnajdę swoją drogę!

Wasza Czytelnicza.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.