STRATĘ TRZEBA PRZEŻYĆ

 

Strata dotyka nas bardzo głęboko i na długo. Ktoś odchodzi, rozpada się relacja, tracimy nawet iluzję na czyjś temat – brutalnie się odkochujemy. Coś było i czegoś nie ma. Czujesz brak. Nie ma stanu rzeczy, do którego przywykliśmy, albo który był dla nas bardzo ważny.

Wiele z nas nie umie zaakceptować straty i w efekcie nosi ją w sobie jeszcze dłużej i pogrąża się w smutku niewiadomego pochodzenia. Tak jak opłakujemy każde odejście, stratę po związku również należy odpowiednio przeżyć. Dominuje wzorzec w którym nie odsłaniamy swojego wnętrza, emocje za często ukrywamy, a im dłużej, tym większe szkody wywołują w naszej psychice. Takie pozory niczemu nie służą, trudno też się do ich podtrzymywania przyznać. Wstyd nam, że udajemy. Dlaczego? I jak to zostawić?

Przeżycie straty, żałoby czy rozwodu jest niezbędne, żeby na nowo się odbudować, przeformułować to w co się wierzy. Zdefiniować siebie na nowo, albo zmienić dotychczasowe definicje celów i wartości. Rozwód, rozstanie – i co teraz? Ok, organizujemy się na nowo, biurokracja i samodzielne życie. Ale co ze mną samą? Co ja czuję a co chcę czuć? Wreszcie: kim jestem?

Pomogą ci różne rzeczy: może dzieci albo praca. Może zrealizujesz marzenia na które nie miałaś czasu, może rozwiniesz się zawodowo czy towarzysko. Może. Ale pamiętaj o uczuciach, bo przeżycie każdej straty jest niezbędne.

Nie poganiaj, nie pospieszaj, daj sobie czas. Spokój nie przyjdzie z zegarkiem w ręku, a każdy potrzebuje innego czasu i tempa, żeby dojść do siebie. Nie ulegaj presji otoczenia, a zwłaszcza tekstom typu: ogarnij się. Tego rodzaju słowa wskazują na to, ze to osoba z którą masz do czynienia ma problem z twoim samopoczuciem i zmianami jakie cię spotkały. Rozpaczaj tak długo jak potrzebujesz.

Przez emocje oczyszczasz się i uczysz tego co nowe w twoim aktualnym świecie. Bez względu na to czy strata dotyczy kota czy przyjaciółki – coś się zmieniło i masz prawo się tego nauczyć. Po prostu masz prawo. Wyobraź sobie bliską osobę, której jest źle z powodu, który dla ciebie jest błahostką. Zdarza się że nie traktujemy tego poważnie, prawda? Pamiętaj o tym. Czuj i nazywaj te emocje u siebie i u innych, dzięki temu lepiej je zrozumiesz. Pamiętaj, że jeśli nie chcesz mówić o tym na głos na głos, albo nie masz komu się wygadać, to pisz. Naprawdę pomaga. Strata nazwana słowem nie jest już tak straszna, bo rozumiesz więcej z tego, co się wokół ciebie dzieje.

Pamiętaj o sobie i dbaj, bo zdrowie fizyczne i psychiczne jest bardzo ważne. Wyglądaj dobrze żeby lepiej się czuć. Zmień chociaż jeden zły nawyk na dobry, tak żeby strata nie kojarzyła się wyłącznie z negatywnymi emocjami. Zainspiruj się możliwościami. Ważne: patent na relaks. Pamiętaj o nim, bo najgorsze to zapętlić se w czarnych myślach, które natrętnie się mnożą.

Bądź z ludźmi, chociaż to bardzo trudne. Strata zamiast dominować twoje myśli zejdzie na dalszy plan, a ty zajmiesz myśli sprawami otoczenia. Chyba to interakcje społeczne są jednym z trudniejszych aspektów życia po rozstaniu. Ale to ważne. Po rozstaniu z partnerem pokolenie naszych babć i mam czy cioć ma w zwyczaju pytać: i jak ty sobie teraz dziecko poradzisz? I co to teraz będzie. To zbija z tropu, bo czujesz jakby nikt nie wierzył w to, że dasz radę. A kto da radę jak nie ty? Nikt.

Bardzo ważne: pożegnaj się z tym co utraciłaś. Trywialne, ale skuteczne. Czy nie szkoda ci czasu na powtarzanie sobie, że to nic nie da? Spróbuj. Nawet jeśli nie zrobiłaś tego kilka lat po rozstaniu czy stracie. Zauważamy żałobę, a rzadko widzimy skutki mniejszych braków. Nawet utrata iluzji naszego dotychczasowego autorytetu, kogoś kogo uznajemy, zostawia w nas piętno rozczarowania. Czasem to zadra na zawsze. Na przykład w liście możesz wypowiedzieć wszystko to co kłębiło się w twojej głowie przez ostatni czas.

Pamiętaj, że wszystko się kończy. I to co dobre i to co złe. Więc i ból po stracie minie. Ktoś mnie ostatnio zainspirował zdaniem: co robił i jak żył Einstein dzień przed swoim wielkim odkryciem? Nie wiedział, że spotka go wielkie szczęście i sława. Może w twoim dzisiejszym dniu też jest coś takiego co otworzy przed tobą nową, dobrą drogę?

Poważna zmiana może przejawiać się na różne sposoby. Możesz stracić pewność, siebie, mieć nieuzasadnione poczucie winy. Wszystko może się wydawać bez sensu.

Najlepszym rozwiązanie trudnych chwil jest rozmowa, kontakt, przebywanie wśród ludzi. Może dobrym pomysłem jest grupa wsparcia? Nikt nie będzie cię tam namawiał np. do rozwodu jeśli masz problemy w związku. Po prostu otrzymasz życzliwe zrozumienie.

Źródło: Elisabeth Kubler-Ross „Rozmowy o śmierci i umieraniu”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.